Najlepsza przeczytana książka: Na południe od Bravos
Przerwałem jej czytanie po 2h, ale potem doczytałem recenzję że tych 11 kolejnych godzin czytania 😊 jest naprawdę wartych. No i poszło. Teraz zabieram się za serial na jej podstawie.
Najlepszy film: Maestro (Netflix)
Przecudny film, w którym pierwszoplanowa rola jest tak naprawdę tłem dla kluczowej roli drugoplanowej. Zarówno w życiu jak i w filmie
Najlepsza muza: Piotruś Pan by Spięty
Pan Hubert jest dla mnie poetą słowa od momentu jak zasłyszałem jedną linijkę mało znanej piosenki Lao Che: „gęba się porusza, a wyraża się dusza”. Od tamtej pory biorę w ciemno wszystko. Piotruś Pan ma to coś zarówno w formie tekstowej („jestem kimś kto jest gotów być równią pochyła, od której to tu może nie mieć Pani odwrotu”) jak i w warstwie muzycznej.
Najniższa waga: 65kg Jasne, ze odwodniony po treningu, ale dopiero wchodziłem wtedy w trening maratoński. Więc obciążenie km było raptem w okolicach 80-90km/tydzień. Po prostu porządnie zarządzałem posiłkami będąc na obozie w Szklarskiej
Najwyższa waga: 73kg po 2 tygodniach roztrenowania. Ale naprawdę wchodziło wszystko, o każdej porze dnia i… nocy
Najlepszy trening (niezrobiony): 3km umiarkowanie; 10km po 3'27-28'' p. 90'' swobodnie; 2x6km po 3'25'' p. 90'' swobodnie; 3km umiarkowanie. Żałuję tego treningu chyba nawet bardziej niż braku startu w maratonie. Coś czuję, że jego wykonanie byłoby bardziej satysfakcjonujące niż niektóre zawody. Tym bardziej, że był to ostatni mocny trening zaplanowany przed Frankfurtem. No i pierwszy,, którego nie wykonałem z uwagi na kontuzję Achillesa.
Najlepszy start 2023: 5km Bieg Ursynowa. Bieg na 100% od początku do końca. Bez kalkulacji. Od początku z grupą, od której udało się jeszcze na dodatek odbiec na ostatnich 400m. Wykon roku.
Najgorszy start: MP 10.000m Oleśnica. Pierwsze w życiu bieganie na 10.000m na stadionie. Jakoś nie umiem biegać popołudniową porą. To co wydawało się w zasięgu (sub 32’), okazało się jednym wielkim zgonem od 4km. Rekord Polski 50 latków na pocieszenie 😊
Moja impreza biegowa roku: Mistrzostwa Świata MASTERS. Klasa światowa zarówno pod względem organizacji jak i wszystkiego tego, co zobaczyłem. W szczególności ilość osób ze starszych roczników, które WALCZYLY ze sobą na wszystkich możliwych dystansach.
Największa głupota: bieganie ze zwichniętą kostką.
Odkrycie roku: biegi na 5km nie są mniej ważne niż bieg maratoński.
Największe szczęście: Jak Gośka powiedziała „dedi” a Zosia „kocham Cię Dziadku”. Trzeba więcej to opisywać? Nie sądzę
Jeśli są Państwo ciekawi innych NAJ – proszę o pytania
Tak. Zadziwiające jest w jak wielu aspektach nie osiągnęliśmy jeszcze poziomu XVIII wiecznej Ameryki, no i Benjamin to wielka postać. Te sto dolców mu się należało;)
Sprawdziłem tą książkę na lubimy czytać i jestem bardzo zaskoczony jak wysoką ocenę uzyskała wśród tak dużej grupy czytelników. Dziki Zachód to nie jest moja bajka ale wynik sprawia, że jako osoba ciekawa wciągnąłem ją na listę do przeczytania. Dla mnie w ubiegłym roku Walter Isaacson - Benjamin Franklin. Dobre roku życzę!